Przejdź do treści Przejdź do menu

W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację jej funkcji.

Wykorzystywane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu internetowego. Dzięki tym plikom nasz serwis internetowy jest wyświetlany prawidłowo oraz możesz z niego korzystać w bezpieczny sposób. Te pliki cookies są zawsze aktywne, chyba że zmodyfikujesz ustawienia swojej przeglądarki internetowej, co jednak może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem serwisu internetowego.

2015/2016

Wycieczka kół turystycznych z SP 28 i Gimnazjum nr 6

10 października 2015 r. członkowie dwóch kół turystycznych (naszej szkoły oraz Gimnazjum nr 6) spotkali się, aby zrealizować ostatnią wspólną wycieczkę w ramach projektu Dzieci, rodzice, dziadkowie – razem na turystycznych szlakach pod patronatem Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Hałcnowa.

Trasa prowadziła od Rycerki Górnej Kolonii przez Bendoszkę do schroniska na Przegibku Raczańskim. Początkowo na szlaku panował fantastyczny jesienny klimat, który tworzyły snujące się mgły, zgaszone barwy pożółkłych liści i omszałe głazy w głębokim odcieniu zieleni. Jednak, gdy znaleźliśmy się na szczycie Bendoszki, zaskoczyła nas mżawka oraz ostry, północny wiatr. Ów szczyt z charakterystycznym krzyżem milenijnym zazwyczaj wita turystów wyśmienitymi widokami. Przy dobrej pogodzie można zobaczyć Wielką Raczę, na prawo od niej wznoszą się masywy Jaworzyny i Magury oraz Oźnej i Rachowca. Na prawo od Rachowca w oddali położony jest Beskid Śląski z wysokim szczytem Baraniej Góry. Bystre oczy dostrzegą również Kotlinę Żywiecką z taflą Jeziora Żywieckiego oraz wznoszący się nad nią Beskid Mały. Z kolei na wschodzie majaczy się masyw Pilska i Lipowskiej oraz rozległy szczyt Babiej Góry.

Gdy dotarliśmy na Bendoszkę byliśmy w stanie dostrzec jedynie linię pobliskiego lasu, w odległości kilkunastu metrów. Ze względu na zimno i nasilający się deszcz, szybko ustawiliśmy się do pamiątkowego zdjęcia. Następnie żwawym krokiem pomaszerowaliśmy do schroniska, gdzie można było odpocząć oraz podsuszyć nieco podmokłe ubrania. Gospodarze tego niewielkiego, drewnianego schroniska przyjęli nas bardzo gościnnie i z dużą serdecznością. Miło było zregenerować siły przy domowych jagodziankach i gorącej herbacie. Po dwugodzinnym odpoczynku, w strugach deszczu ruszyliśmy w drogę powrotną.

Mimo trudnych warunków atmosferycznych, kolejną wycieczkę można zaliczyć do udanych i sympatycznych. W tym miejscu ogromne podziękowania należą się zarówno rodzicom, pełniącym systematycznie rolę opiekuna na wielu wyjazdach turystycznych, jak i tym uczniom, którzy swoim zaangażowaniem oraz kulturą osobistą współtworzą dobrą atmosferę na wycieczkach. Osobne podziękowania należą się również niezawodnemu przewodnikowi beskidzkiemu, p. Krystynie Dunat, której ciekawe pogadanki o historii i topografii Beskidów stanowiły nieocenioną wartość.

Do miłego zobaczenia w sezonie wiosennym!

Marta Piwowarczyk

Wycieczka na Baranią Górę

19 września 2015 r. członkowie dwóch kół turystycznych (naszej szkoły oraz Gimnazjum nr 6) spotkali się, by zrealizować dość ambitne założenie w ramach projektu współorganizowanego przez Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Hałcnowa: Dzieci, rodzice, dziadkowie – razem na turystycznych szlakach.

Trasa, którą nasza ekipa miała przemierzyć, wiodła od Wisły Czarne przez tzw. Kaskady Rodła na Baranią Górę – szczyt o wysokości 1220 m. n. p. m.

Należy przyznać uczciwie, że wędrówka nie należała do rekreacyjnych ;-) Żmudne podejście znakomicie przetestowało kondycję uczestników wycieczki. Niemniej jednak pogoda sprzyjała; utrzymywała się przyjemna temperatura ok. 16 stopni a drobna mżawka – jak zauważyła nasza pani przewodnik, p. Krysia Dunat – stanowiła naturalne SPA dla skóry.

Po ok. 2,5 godz. podejścia osiągnęliśmy szczyt. Sam wierzchołek przypomina zalesiony płaskowyż, na którym wznosi się wieża widokowa. Jest to stalowa konstrukcja, z której przy pięknej pogodzie roztacza się fantastyczny widok na Skrzyczne, Babią Górę i Pilsko. Nam jednak aura postanowiła spłatać figla; ciężko było dostrzec pobliskie świerki w odległości 20 metrów, a co dopiero poszczególne pasma górskie. Snujące się mgły na tle stalowego nieba też jednak prezentowały się nietuzinkowo (patrz: galeria).

Po piętnastominutowym odpoczynku trzeba było ruszać w dalszą drogę. Prowadziła ona w kierunku schroniska PTTK na Przysłopie. Jak barwnie podaje Jan Czerwiński w przewodniku Beskid Śląski z plecakiem: „Pierwsze schronisko powstało tam w roku 1925, po zaadaptowaniu przez PTT dawnego, drewnianego domku myśliwskiego Habsburgów. Służyło turystom przez ok. 50 lat. Rosnący masowy ruch turystyczny spowodował, że schronisko stało się zbyt ciasne i w latach siedemdziesiątych podjęto decyzję o budowie nowego. Wybudowano obok starego stylowego schroniska wielki trzypiętrowy blok, który swym wyglądem szpeci ten piękny zakątek Beskidów”. Faktycznie, schronisko na Przysłopie do architektonicznych cudów nie należy. Niemniej jednak jest obszerne i gościnnie przyjmuje znużonych wędrowców.

Ok. godz. 14.00 rozpoczęliśmy kolejny etap marszruty. Droga w tak doborowym towarzystwie mijała bardzo szybko. I tak o godz. 16.00 doszliśmy do autokaru, który bezpiecznie dowiózł nas do Hałcnowa.

Marta Piwowarczyk